24 lutego 2015

BY NIGHT







Z utęsknieniem czekamy już na cieplejsze i dłuższe dni. 
Czasami spacerujemy po mieście i z nudów wymyślamy różne zabawy. Tym razem wzięliśmy statyw i naświetlaliśmy długimi czasami. Od 8 do 20 sekund. 
Edek jest w tym coraz lepszy :)

19 lutego 2015

LOS DIAS DE LOS MUERTOS










W przestrzeni Galerii Szkła i Ceramiki BWA Wrocław odwiedziliśmy wystawę DANSE - Elżbiety Janczak-Wałaszek i Krzysztofa Wałaszka. 

"Śmierć dla większości nas jest złym duchem, tabu. Nieco inaczej widzą to Meksykanie, dla których Los Dias de los Muertos to moment radosnej zabawy. Ich wiara w życie pozagrobowe oddala smutek – zmarli nadal egzystują w duchowym świecie, a ich dusze można przywołać do wspólnej uczty podczas meksykańskiego Dnia Zmarłych. Inspirując się ich tradycją i wyjątkowym podejściem do tematu śmierci, para wrocławskich artystów - Elżbieta Janczak-Wałaszek i Krzysztof Wałaszek próbują przekroczyć smutek polskiego memento mori, tworząc metafizyczny dansing, podwójny w swojej artystycznej formie: ceramicznej i malarskiej.
Instalacja Danse nie wartościuje żadnego z rytuałów, jest raczej odbiciem fascynacji artystki, odmiennym spojrzeniem na śmierć, jak również jej bogatą ikonografię. Praca ta jest grą kolorów. Koncertem życzeń, w którym czaszki stają się jedynie koralikami tańczącymi na liczydle czasu. Przede wszystkim jednak instalacja Wałaszek przekracza smutne polskie memento mori. Taniec to w końcu ruch, oznaka życia, które przeplata się nieustannie ze śmiercią. Te dwa przeciwstawne sobie bieguny tworzą sinusoidę istnienia, której symboliczną wypadkową można zobaczyć we wrocławskiej galerii."

Śmierć dla Edka jest tematem dosyć odległym, nie doświadczył odejścia bliskiej mu osoby. 
Edek wie, że jego prababcie i pradziadkowie, których z nami już nie ma, patrzą na nas z góry i dobrze się tam bawią. I tego się trzymajmy. 
Wystawa była dla niego bardziej formą zabawy i wspólnego spędzenia czasu.

Może i my powinniśmy podchodzić w ten sposób do śmierci ? 

12 lutego 2015

(NIE)TŁUSTY CZWARTEK






Robienie naszych pączków rozpoczęliśmy we wtorek. Najpierw zrobiliśmy karmelizowaną skórkę pomarańczową, która znalazła się na pączkach. Następnego dnia przygotowaliśmy ciasto i upiekliśmy pączki w piekarniku. 
Paczki wyglądają i smakują bardziej jak bułeczki, ale nie są takie tłuste, a do tego przepyszne.
Przepis z Kwestii Smaku.

10 lutego 2015

KRÓTKA DROGA DO PRZEDSZKOLA












Do przedszkola, licząc od Edka łóżka, mamy zaledwie 100 metrów. Od momentu pobudki, zjedzenia porannej kaszki, umycia ząbków oraz rozebrania się w szatni, spacer zajmuje nam ok 30 min.
Ed wszystkie poranne czynności stara się wykonywać oglądając bajkę.
Tym razem droga, choć krótka, okazała się pełna niespodzianek. 10 centymetrowy śnieg nas ucieszył (popołudniowa, roztopiona breja już mniej). Ed ulepił kulkę, wytarł auto pod przedszkolem ze śniegu i błota, następnie radośnie powędrował do swoich kolegów i koleżanek.

6 lutego 2015

PO KSIĄŻKĘ








Wczoraj poszliśmy z tatą do Cocofli na kawę i herbatę. Zjedliśmy pyszne ciasto o kolorze czekoladowym i z orzechami w środku - tego przyklejonego na górze to ja tacie zwędziłem.
Bawiłem się korkami od wina. Nawet jeden sobie wziąłem do domu, bo zbieram części na robota.
Kupiliśmy super książkę, jedną z wielu przeczytanych przez tatę na miejscu. Chciałem komiks, ale nie było dla dzieci. Ech, życie.
No i co najważniejsze ! Bawiłem się woskiem, w gorących płomieniach ognia !
To był udany spacer !

4 lutego 2015

ŚWIATŁEM MALOWANE







Podczas wyjazdu na ferie do Czarnej Góry - Stronia Śląskiego, z piątku na sobotę, ok 1:30 postanowiliśmy się przewietrzyć i trochę "pomalować w powietrzu". Przyczepiłem aparat do statywu, ustawiłem parametry oraz ostrość. Tło mieliśmy całkiem udane.
Malowanie światłem, jak się okazało, nie jest takie proste. Kilka zawijasów łatwo postawić, ale namalować coś konkretnego, od początku do końca - to jest sztuka. Musisz mieć w głowie zaplanowane wszystko od początku do końca. Zrobić to w przestrzeni. To jak pisanie palcem po wodzie.  Musisz wiedzieć w którym punkcie włączyć światło, aby namalować linię oraz w którym wyłączyć. Dominik z Marcinem dobrze się na tym znali, ja niestety, nie za bardzo. 
Muszę poćwiczyć.

2 lutego 2015

PIES, ŚNIEG I SANKI











Kilka ostatnich dni ferii spędziliśmy pod Czarną Górą z naszymi przyjaciółmi. 
Z Asią, która świetnie pisze blog Mamą i żoną być i w ogóle jest cudowną matką, i osobą. Jej mężem Dominikiem - oazą spokoju i specjalistą od sushi. Ich dwoma uroczymi córkami: Zosią i Hanią - wulkanami energii. Naszymi sąsiadami Asią, która będzie cudowną matką i Marcinem, pozytywnie zakręconym człowiekiem, przy którym nie można się nudzić. Z właścicielami Pensjonatu Rudy: Asią i Dominikiem oraz ich psem Bora, z którym szalał Ed.
Kilka dni słońca, śniegu, cudownych osób i przedniej zabawy z psem Bora.
Dziękujemy za zaproszenie.