Wraz z ósmymi urodzinami Edwarda otrzymaliśmy wiadomość: celiakia.
Od kilkunastu miesięcy Edward skarżył się na bóle brzucha, a z apetytem bywało bardzo różnie. Drążyliśmy temat, ale wszyscy mówili nam, że wszystko jest dobrze, że Edward jest dzieckiem wrażliwym i tak reaguje na stres. Trafiliśmy w końcu na panią doktor, która postanowiła zgłębić temat. Zrobiła mu podstawowe badania w kierunku celiakii, a następnie wykonaliśmy w szpitalu gastroskopię, która ostatecznie potwierdziła jego chorobę.
Po pierwszych badaniach, gdzie wskaźniki były już zawyżone, zaczęliśmy czytać o tej chorobie i powoli przygotowywać Edwarda. Po ostatecznej diagnozie omówiliśmy z nim co musimy zmienić w naszym żywieniu. Było nam o tyle prościej, że Edward znał już tą chorobę, miał w przedszkolu kolegę z tą przypadłością.
W naszej kuchni nastąpiła mała rewolucja. Wyrzuciliśmy wszystko co zawiera gluten, nawet przyprawy, zakupiliśmy wszystko od nowa. Testujemy teraz produkty różnych firm. Chcemy gotować Edwardowi wszystko to co do tej pory jadł i lubi, nie chcemy z niczego rezygnować. Szukamy zamienników. Efekty naszych „zmagań” kulinarnych będziemy pokazywać Wam na blogu.
Postanowiliśmy także przetestować restauracje pod kątem jedzenia bezglutenowego, jakie w ogóle są i jak sobie radzą z tym tematem. Postaramy się też Wam o tym pisać.
Nie poddajemy się. Edward też jest dzielny. Rozumie jak ważne jest to dla jego zdrowia.