Okolice Słowińskiego Parku Narodowego to nie tylko piękne lasy, ale także cudowne plaże.
W ciągu trzech dni na plażę udało nam się zajrzeć zaledwie dwa razy. Chłodny wiatr nie pozwalał na długie rozkoszowanie się widokami.
Pierwszy raz byliśmy w dzień przyjazdu. Było całkiem przyjemnie, choć to było już późne popołudnie. Spędziliśmy tam jakieś 20 min. Drugi raz wybraliśmy się w dzień wyjazdu i niestety 10 minut to był maksymalny czas jaki udało nam się wytrzymać na tej pięknej plaży. Wiatr po prostu nas stamtąd wydmuchał :)
Pomimo tak niesprzyjających warunków pobyt był bardzo udany. To był tylko czas dla nas.
Tak w ogóle, to uświadomiliśmy sobie, że był to dopiero drugi pobyt Edka nad polskim morzem. Pierwszy raz był miesiąc po urodzeniu. Koniecznie musimy to nadrobić.